Sejm obraduje właśnie nad wprowadzeniem nowego ograniczenia w dostępie do informacji publicznych - tym razem dotyczącego spraw zagranicznych. Stanowczo sprzeciwiamy się takiemu rozwiązaniu. Zaprezentowana definicja jest bardzo szeroka, może dotyczyć praktycznie każdej informacji, której ujawnienie, zdaniem władz mogłoby naruszyć międzynarodowy wizerunek Polski.
Projekt, choć opracowany przez rząd, nie był poddany konsultacjom publicznym, a jego treść została opublikowana na portalu
Rządowego Centrum Legislacji w dniu 14 stycznia. A...dzień wcześniej, czyli 13 stycznia została skierowana do Sejmu celem dalszego procedowania.
Procedowany dzisiaj rządowy projekty ustawy o służbie zagranicznej (druk nr
877) wprowadza następującą definicję tajemnicy dyplomatycznej:
to informacje, dane oraz wiedza, niestanowiące informacji niejawnych w rozumieniu ustawy z dnia 5 sierpnia 2010 r. o ochronie informacji niejawnych (Dz. U. z 2019 r. poz. 742), z którymi członek służby zagranicznej zapoznał się w związku z pełnieniem obowiązków i które ze względu na dobro służby zagranicznej mogły być udostępnione wyłącznie osobom do tego uprawnionym, a ich ujawnienie mogłoby szkodzić polityce zagranicznej Rzeczypospolitej Polskiej i naruszać jej wizerunek międzynarodowy
W definicji pojawiają się generalne sformułowania, takie jak “dobro służby zagranicznej”, “szkoda dla polityki zagranicznej” oraz “naruszanie wizerunku międzynarodowego” Polski. Problem z tego typu wyrażeniami wiąże się z tym, że można w dowolny sposób uznać za tajemnicę dyplomatyczną każdy rodzaj informacji, która dotyczy prowadzenia polityki zagranicznej przez władzę. Tym samym stwarza ryzyko nieproporcjonalnego ograniczenia dostępu do informacji na temat działań Polski na arenie międzynarodowej.
Pojęcia te, jak i powód wprowadzenia nowego rodzaju tajemnicy, nie zostały wyjaśnione w uzasadnieniu do tekstu projektu. Nie wiemy więc dlaczego rząd zdecydował się na takie rozwiązanie i jak ma zamiar stosować ograniczenie jawności w prowadzeniu spraw zagranicznych. To nie tylko uciążliwość dla obywateli/elek i dziennikarzy/arek, ale również i dla samym pracowników służby zagranicznej, którzy pozostają w niepewności co do kierunku interpretacji pojęcia tajemnicy dyplomatycznej. Zgodnie z projektowanym art. 47 ust. 2 ustawy o służbie zagranicznej członek służby zagranicznej jest obowiązany do zachowania tajemnicy dyplomatycznej. Przy niewłaściwej interpretacji tego pojęcia, może być więc narażony na poniesienie odpowiedzialności dyscyplinarnej. To kolejny powód do niepokoju, bo może prowadzić do rozszerzającej interpretacji definicji tajemnicy dyplomatycznej przez członków służby zagranicznej odpowiedzialnych za udostępnienie informacji publicznej. Tak może wydawać się im po prostu bezpieczniej.
Co więcej, nie określono ram czasowym obowiązywania tajemnicy dyplomatycznej. Oznacza to, że informacje, które będą nią objęte mogą być niedostępne dla opinii publicznej przez lata.
Warto wspomnieć, że to nie pierwsze próby wprowadzenia do polskiego prawa pojęcia tajemnicy dyplomatycznej. Podobne były już podejmowane w 2012 oraz 2014 roku. Ta ostatnia propozycja przybrała następujące brzmienie:
informacje dotyczące spraw zagranicznych lub członkostwa Rzeczypospolitej Polskiej w Unii Europejskiej, których udostępnienie osobom i podmiotom nie wykonującym zadań publicznych, wymagających dostępu do takich informacji może osłabiać pozycję negocjacyjną lub procesową Rzeczypospolitej Polskiej lub w innych sposób osłabiać ochronę interesów Rzeczypospolitej Polskiej lub Polaków za granicą lub interesów Rzeczypospolitej Polskiej związanych z członkostwem w Unii Europejskiej