Krzysztof Izdebski
21 grudnia 2020
Przeczytasz w 4 minuty
Ministerstwo Sprawiedliwości niesłusznie uznało, że raporty z systemu losowania sędziów nie stanowią informacji publicznej. Wygrana przed Wojewódzkim Sądem Administracyjnym zbliża nas do poznania szczegółów działania tego systemu, ale cały czas czekamy na decydujące rozstrzygnięcie - wyrok Naczelnego Sądu Administracyjnego rozstrzygający ostatecznie, że algorytm stanowi informację publiczną i powinien zostać nam udostępniony. Mamy coraz więcej argumentów, że tak powinno się stać.
Już od przeszło 3 lat próbujemy uzyskać algorytm, który decyduje jaki sędzia będzie zajmował się konkretnym postępowaniem. Ministerstwo Sprawiedliwości odmówiło nam udostępnienia tej informacji twierdząc, że nie stanowi ona informacji publicznej, gdyż nasze pytanie dotyczy ujawnienia szczegółów programu komputerowego, a to są “tylko” informacje techniczne. Niestety, z tą godzącą w interes stron uczestniczący w procesach przed sądami i prawo do jawności postępowania, teorią zgodził się w 2018 Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie. Czekamy obecnie na rozstrzygnięcie naszej skargi kasacyjnej przekazanej do NSA. Czekamy w dobrym towarzystwie. Do udziału w postępowaniu zgłosiła się niedawno, broniąca prawa do informacji na całym świecie, organizacja ARTICLE 19. W przekazanej opinii, jej prawnicy stwierdzili m.in., że “zdaniem ARTICLE 19 kod źródłowy algorytmu wykorzystywanego do przydzielania spraw sędziom stanowi informację publiczną. Funkcjonowanie organów publicznych podporządkowane decyzjom operacyjnym podejmowanym na podstawie algorytmów powoduje, że konieczne jest, aby kody źródłowe były dostępne opinii publicznej.”
Polecamy również artykuł na blogu Informatyka Zakładowego autorstwa Tomasza Zielińskiego, który w prosty sposób pokazał, jak “nielosowy” może być system losowy i jak ważne jest to, by algorytm został ujawniony. Autor wpisu zakończył artykuł gorzką konstatacją. “Jeśli źródła SLPS mają pozostać tajemnicą, to równie dobrze możemy przekształcić w program komputerowy sporą część Kodeksu postępowania administracyjnego. Odpadną wszystkie spory o terminy zawite i przedawnienia – nieomylny komputer ministerstwa przyjmie skan pisma, wypluje decyzję i nikt nigdy nie dowie się, jakie reguły wnioskowania do niej doprowadziły. Po co zresztą komputer, tę samą robotę ogarnie w kilka godzin byle szaman.”
Tymczasem, czekając na rozstrzygnięcie NSA w sprawie dostępu do algorytmu, złożyliśmy wniosek do Ministerstwa Sprawiedliwości o raporty ze wszystkich przeprowadzonych do dnia złożenia wniosku losowań. Minister znowu powołał się na to, że jego zdaniem nie jest informacja publiczna, bo dotyczy programu komputerowego…
Jednakże, WSA w Warszawie nie zgodził się z takim stanowiskiem i w wydanym 12 listopada tego roku wyroku (II SAB/Wa 352/20) stwierdził, że "nie można też uznać, że raporty obejmują wyłącznie dane techniczne i z tego względu nie podlegają udostępnieniu w trybie u.d.i.p. Okoliczność, że raporty nie zawierają - jak stwierdził organ w piśmi z dnia 20 grudnia 2019 r. - wyjaśnienia dojścia do określonego wyniku losowania czy wskazania metody losowania - nie powoduje, że nie stanowią one informacji o charakterze publicznym."
Sąd jednocześnie dał odpór Ministrowi, który próbował twierdzić, że nie może nam udostępnić informacji, gdyż chcemy ją wykorzystać do weryfikacji poprawności losowań/przydziałów wykonanych przez system. Ani my ani nikt inny nie musi się tłumaczyć z tego co zamierza zrobić z udostępnioną informacją, co trafnie zauważył WSA w Warszawie stwierdzając, że "podmiot wykonujący prawo do informacji publicznej nie ma obowiązku wykazania interesu prawnego lub faktycznego w dostępie do określonej informacji publicznej.(...)[Organ] nie może również uzależniać udostępnienia informacji publicznej od tego, czy przedstawiony przez wnioskodawcę cel uzyskania danej informacji zostanie osiągnięty, czy też nie." Niemniej, warto zauważyć, że twierdzenie, że komuś nie udostępni się informacji publicznej z uwagi na to, że wykorzysta to do weryfikowania poprawności działań władzy jest, delikatnie rzecz ujmując, absurdem. Co więcej, gdyby Ministerstwo Sprawiedliwości ujawniło algorytm systemu losowania, nie musielibyśmy weryfikować jego działania “na około”. Ministerstwo nie chce udostępnić algorytmu, by ktoś sprawdził czy jest poprawny i nie chce też udostępnić wyników działania algorytmu, bo...ktoś może na ich podstawie sprawdzić czy jest poprawny. Przed czym tak naprawdę broni się Minister Zbigniew Ziobro? Domysłów jest dużo, ale wróćmy do sedna tej konkretnej sprawy.
Podsumowując, WSA w Warszawie stwierdził, że żądane przez nas informacje są informacjami publicznymi. To małe zwycięstwo w naszych działaniach na rzecz ujawnienia algorytmu losowania. Niezależnie od nadrzędnego interesu publicznego, owa jawność jest w interesie samego Ministerstwa Sprawiedliwości, gdyż robienie tajemnicy z systemu, który budzi tyle wątpliwości, jest działaniem na szkodę budowania zaufania obywateli do państwa, a w szczególności do wymiaru sprawiedliwości.