Władze jak firma, która nie dba o pracowników

Aleksandra Toeplitz

07 października 2020

Przeczytasz w 7 minut

Rząd przekonuje nas od początku pandemii, że robi co tylko może, żeby ratować miejsca pracy. Hucznie ogłaszano kolejne wersje Tarczy. Wskaźniki dotyczące stanu gospodarki są wskazywane jako jeden z wyznaczników skutecznej polityki władz. Nie będziemy tutaj analizować ani jednego ani drugiego. Zostawiamy to ekonomistom/kom. Natomiast postanowiliśmy się przyjrzeć, co rząd zrobił w kwestii miejsc pracy, na które ma bezpośredni wpływ. Te w administracji. Jest to istotne z dwóch powodów. Po pierwsze, są to po prostu ludzkie historie: czynsze i raty do zapłacenia, jedzenie, które za coś trzeba kupić, budżet rodzinny, którzy trzeba dopiąć… Po drugie, jakkolwiek w Polsce (i nie tylko w Polsce) często pojawia się tendencja do traktowania urzędników jako zła absolutnego (chciwi, nieudolni, złośliwi, nieludzcy itd), to jest to obraz, w zdecydowanej większości, bardzo daleki od prawdy, co więcej bez pracowników służby cywilnej państwo nie byłoby w stanie funkcjonować, nie tylko poprawnie, ale po prostu w ogóle.

Dlatego w związku z ostatnimi informacjami o planowanych zwolnieniach w administracji publicznej zapytaliśmy Kancelarię Prezesa Rady Ministrów:

  1. Czy w ciągu ostatniego roku (12 miesięcy do dnia złożenia wniosku były przeprowadzane analizy zatrudnienia w administracji centralnej (ministerstwa, urzędy),
  2. Jeśli były, to proszę o podanie kiedy dokładnie zostały opracowane i przekazanie ich kopii.
  3. Jeżeli nie ma jeszcze finalnej wersji takiej analizy to co konkretnie analizowano? Czy badano obciążenie pracą i według jakich kryteriów. Czy uwzględniono okoliczności związane z pandemią COVID-19
  4. Czy w związku z publicznie dostępnymi informacjami o redukcji zatrudnienia w administracji centralnej ustalono kryteria jakie będą stosowane w przypadku decyzji o redukcji konkretnych stanowisk czy konkretnych stanowiskach?
  5. Jeżeli takie kryteria zostały przygotowane proszę o przekazanie ich na piśmie
  6. Jeżeli takie kryteria zostały przygotowane czy przekazano je pracownikom zagrożonych zwolnieniami ministerstw i urzędów lub czy planuje się ich upublicznienie?

Do sformułowania pytań i skomentowania odpowiedzi zaprosiliśmy doświadczoną urzędniczkę, redaktorkę portalu http://sluzbacywilna.info.pl 

Na pytania 1-3 otrzymaliśmy następującą odpowiedź od Kancelarii:

“W odpowiedzi na poniższy wniosek – w odniesieniu do pkt 1-3 informuję, że Departament Służby Cywilnej Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, realizując zadania Szefa Służby Cywilnej wynikające z ustawy z dnia 21 listopada 2009 r. o służbie cywilnej, monitoruje stan zatrudnienia w służbie cywilnej oraz, w zależności od potrzeb, prowadzi analizy w tym zakresie. W ramach tych zadań, w ciągu 12 ostatnich miesięcy należy zaliczyć:

  • Zgromadzenie, analiza i publikacja danych dotyczących poziomu i struktury zatrudnienia. Zadanie to jest realizowane corocznie od stycznia do marca w celu opracowania „Sprawozdania Szefa Służby Cywilnej o stanie służby cywilnej i realizacji zadań tej służby za rok poprzedni”. Jego przygotowanie należy do ustawowych obowiązków Szefa Służby Cywilnej. Sprawozdane to, wraz z załącznikiem dotyczącym zatrudnienia, jest dostępne pod adresem: https://www.gov.pl/web/sluzbacywilna/sprawozdaniessc.
  •  Gromadzenie danych dotyczących liczby osób wykonujących pracę w trybie zdalnym w służbie cywilnej w okresie pandemii COVID-19. Wyniki tego monitoringu zaprezentowano w maju w Serwisie Służby Cywilnej: https://www.gov.pl/web/sluzbacywilna/praca-zdalna-coraz-bardziej-powszechna-w-sluzbie-cywilnej.

 Zgromadzenie informacji na temat liczby osób w wieku emerytalnym w korpusie służby cywilnej. Według stanu na 31 marca 2020 r. takich osób zatrudnionych było 10 042.

Jednocześnie informuję, że Departament Służby Cywilnej KPRM nie prowadził analiz dotyczących obciążenia pracą członków korpusu służby cywilnej.”

Co tak naprawdę mówi ta odpowiedź? 

Nie jestem pewna jaką wartość dodaną ma sprawozdanie Szefa Służby Cywilnej skoro dotyczyło danych na kilka miesięcy przed pandemią. Może i robi się je od stycznia do marca ale zawsze dotyczy stanu na koniec poprzedniego roku. Ale skoro już ma, to dokładnie w tym samym sprawozdaniu jest informacja o liczbie nadgodzin w Służbie Cywilnej, w tym nierozliczonych bo minął termin na ich rozliczenie. Skąd te nadgodziny się biorą? Przypominam, że w Służbie Cywilnej. nie tylko nie płaci się za nie, ale nawet odbiór nadgodzin jest w tym samym wymiarze. Nikt nie bada faktycznego czasu pracy poza godzinami. Badane są wyłącznie te, gdzie było polecenie pracodawcy na piśmie (jest na to zazwyczaj druczek) - tłumaczy redaktorka portalu Służba Cywilna Info

Jeżeli chodzi o punkty 4-6 Kancelaria Prezesa Rady Ministrów odpowiedziała w ten sposób:

“Odnośnie pkt 4-6 poniższego wniosku wyjaśniam, że zgodnie z art. 15zzzzzr ust. 1 i ust. 2 ustawy z dnia 2 marca 2020 r. o szczególnych rozwiązaniach związanych z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19, innych chorób zakaźnych  oraz wywołanych nimi sytuacji kryzysowych (Dz.U. z 2020 r. poz. 1423), zmniejszenie zatrudnienia przeprowadza osoba właściwa w danym podmiocie do dokonywania za pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy. Opracowuje ona kryteria wyboru pracowników, które mają zastosowanie do zmniejszenia zatrudnienia. Zgodnie z art. 15zzzzzr ust. 3 ww. ustawy w ramach kryteriów wyboru pracowników ustala się kryteria:

1) podstawowe, o charakterze obiektywnym, sprawiedliwym i niedyskryminującym, związane ze stosunkiem pracy, w szczególności:

a) kwalifikacje zawodowe lub

b) umiejętności i doświadczenie zawodowe, lub

c) dotychczasowy przebieg pracy i stosunek do obowiązków pracowniczych, lub

d) przydatność pracownika do pracy, lub

e) dyspozycyjność pracownika, w związku z potrzebą zapewnienia prawidłowego funkcjonowania podmiotu;

2) pomocnicze, służące ocenie zgodności z zasadami współżycia społecznego, w tym uwzględniające sytuację osobistą i rodzinną pracownika, w szczególności:

a) samotne wychowywanie dzieci lub

b) samotne utrzymywanie rodziny, lub

c) niepełnosprawność.

Osoba właściwa w danym podmiocie do dokonywania za pracodawcę czynności w sprawach z zakresu prawa pracy, zgodnie z art. 15zzzzzr ust. 4-7 ww. ustawy, podaje do wiadomości pracowników, w sposób przyjęty w danym podmiocie, opracowane kryteria wyboru pracowników w ramach redukcji zatrudnienia. Zawiadamia ona również na piśmie zakładowe organizacje związkowe działające w tym podmiocie, o ustalonych kryteriach, określając jednocześnie proponowany sposób przeprowadzenia zmniejszenia zatrudnienia, w szczególności przekazuje informację o liczbie pracowników, z którymi zamierza rozwiązać stosunek pracy. Zakładowa organizacja związkowa może, w terminie 7 dni od dnia otrzymania takiego zawiadomienia, przekazać opinię dotyczącą proponowanego sposobu przeprowadzenia zmniejszenia zatrudnienia. Z kolei jeżeli w jednostce nie działają zakładowe organizacje związkowe, uprawnienia tych organizacji, w powyższym zakresie przysługują przedstawicielom pracowników wyłonionym w trybie przyjętym w tej jednostce.”

Ile jest sensu w tej odpowiedzi?

Liczebność pracowników ma się nijak do obciążenia pracą. Moim zdaniem jeśli podejmuje się decyzje o zmniejszeniu zatrudnienia, to przede wszystkim należałoby zbadać jakie zadania w ogóle w tych urzędach są wykonywane. Mówimy o ludziach wykonujących zadania pozwalające na funkcjonowanie państwa. Mam dziwne wrażenie, że na tym poziomie tej wiedzy nie ma. Ogólnie to jako członek korpusu służby cywilnej odpowiedź odebrałam: "to nie jest nasz problem". I na koniec: skoro nie było badań obciążenia pracą na poziomie centralnym KPRM (bo wiem, że niektóre instytucje wewnętrznie próbowały coś takiego robić) to w jaki sposób ustalono poziom tej redukcji dla poszczególnych resortów? Równo z metra? - odpowiada ekspertka.

Podsumowując. Władze zachowują się jak przysłowiowa firma, która na papierze i w deklaracjach dba o pracowników, ludzi i cały świat w ogóle, a jak przychodzi co do czego i pojawiają się wyzwania w instytucji, którą faktycznie zarządza, to nie do końca się w nich orientuje, niewiele ją to w sumie obchodzi i generalnie tniemy - nie ważne jaki jest faktyczny koszt, kto go faktycznie ponosi i czy to ma rzeczywisty sens. A sensu nie ma, bo jakkolwiek możemy czasem, mniej lub bardziej zasadnie, narzekać na urzędników, to jako obywatele/ki nie bylibyśmy w stanie bez ich pracy funkcjonować w państwie