Krzysztof Izdebski
06 lipca 2020
Przeczytasz w 6 minut
Uważamy (może naiwnie, ale trudno), że debata publiczna dotycząca wyboru prezydenta powinna opierać się o merytorykę i konkretne propozycje. Dlatego zdecydowaliśmy się porównać programy Andrzeja Dudy i Rafała Trzaskowskiego w obszarze technologii. Co z nich wynika? Generalnie spore oskarżenia w stosunku do obecnego i poprzednich rządów. Co ciekawe, wysuwane przez obydwu kandydatów.
I tu od razu musimy zrobić pewne zastrzeżenie. O ile Rafał Trzaskowski zawarł w programie, na stronie komitetu, elementy dotyczące nowych technologii, to Andrzej Duda i jego sztabowcy o tym zapomnieli. Urzędujący Prezydent nadrobił ten błąd, podpisując na początku lipca Kartę Wolności w Internecie. Warunkowo, ale uznajemy, że jest to element jego programu, choć nie możemy oszczędzić sobie małej kąśliwości – karta jest plikiem obrazkowym i nie można skopiować z niej tekstu, co trochę mówi o nastawieniu do jej treści. Mając więc materiał porównawczy, możemy przejść do właściwej analizy pomysłów kandydatów na technologie i cyfryzacje.
Nadrabiamy ePaństwo
Nie chodzi tu oczywiście o naszą Fundację, a o dążenie do pewnego modelu powszechnie dostępnych usług cyfrowych w relacjach państwo obywatel. Między kandydatami nie ma sporu, że w tym obszarze jest jeszcze sporo do zrobienia. Co ciekawe, bardziej krytyczny wydaje się Andrzej Duda. Domaga się bowiem pełnej cyfryzacji e-administracji tak, by wszystkie sprawy można było załatwiać online przez jeden portal gov.pl, dostępny również w wersji mobilnej. Z tym postulatem nie ma co dyskutować. Jeżeli zajrzymy na portal gov.pl, to widać, że bardzo mało usług jest w pełni scyfryzowany. Nie wiemy, czy Rafał Trzaskowski jest zadowolony z postępów Polski w dziedzinie usług cyfrowych. W swoim programie nie odniósł się do tego aspektu.
Obszernie za to opisał swoje pomysły na cyfryzację usług medycznych. I tak, dzięki wprowadzeniu „elektronicznego systemu rezerwacji oraz e-karty pacjenta, można znacząco skrócić kolejki i poprawić dostęp do lekarzy. Dzięki informatyzacji lekarze będą̨ mogli koordynować́ opiekę nad pacjentem prowadzoną przez wielu specjalistów. Informatyzacja zredukuje też biurokratyczne obciążenia lekarzy.” Dodatkowo planuje działania w obszarze “telemedycyny”, gdyż „program medycyny cyfrowej przeniesie lekarza bliżej pacjenta i zagwarantuje mu częstszy z nim kontakt”. Andrzej Duda, nieco bardziej lakonicznie, ale wtóruje Prezydentowi Warszawy i zapowiada, że „po e-zwolnieniach, e-receptach czas na e-skierowania i e-rejestrację”
Obydwaj Panowie widzą też potrzebę informatyzacji sądownictwa. Prezydent Duda, zapowiedział wprowadzenie e-doręczeń i „doręczenia i pełnego odmiejscowienia urzędów, aby każdą sprawę można było załatwić niezależnie od miejsca zamieszkania.” Prezydent Trzaskowski był nieco mniej dokładny – opowiedział się bowiem lakkonicznie za „informatyzacją wymiaru sprawiedliwości.”
Popieramy pomysły obydwu kandydatów. Musimy jednak zrobić kolejne zastrzeżenie. Takie pomysły popieramy od początku swojej działalności, czyli od 10 lat i choć wiemy, że żaden z tych postulatów nie może być zrealizowany przez Prezydenta, to życzylibyśmy sobie tego, żeby któremuś rządowi wreszcie udało się osiągnąć coś więcej niż cyfryzacja bardzo ograniczonej ilości usług. Przypominamy tylko o fatalnym stanie cyfryzacji procesu zamówień publicznych czy większości postępowań sądowych. Może zagłosowalibyśmy nawet na kandydata, który zapewni, że cyfryzacja będzie oparta na interoperacyjności i skalowalności rozwiązań, a jakby jeszcze zapewnił, że to wszystko będzie zrobione w otwartym kodzie to byśmy rozważyli wywieszenie banneru z nazwiskiem kandydata z naszego okna.
Wolność w internecie
Wydawało się, że Andrzej Duda ma bardzo trudną sytuację. W końcu to popierany przez niego rząd przyjął rozwiązania blokujące treści i strony internetowe. Mimo takich planów, rządowi Donalda Tuska to się nie udało. Ale Andrzej Duda postanowił grać kartą wolności w internecie i widać, że uczynił tę kwestię centralnym punktem postulatów odnoszących się do technologii.
Prezydent Duda podkreślił swój „brak zgody na działania Unii Europejskiej, które ograniczałyby wolność w internecie – nie dla ACTA 2”. Nie do końca wiadomo o jakie działania Unii Europejskiej chodzi, ale użycie pojęcia ACTA 2 sugeruje, że może chodzić o dyrektywę prawno-autorską, którą – zupełnie bez sensu – nazywano w Polsce właśnie w ten sposób. Tu przed Prezydentem i rządem duże wyzwanie, bo…dyrektywa jest dawno przyjęta i musimy ją wdrożyć, najdalej w przyszłym roku. Trudno też będzie – patrząc na doświadczenia innych krajów w jej wdrażaniu, odwoływać się do jej zagrożeń dla wolności słowa. Prezydent wyraził również swój sprzeciw wobec filtrowania i monitorowania treści w internecie. Podobny sprzeciw wyrażaliśmy kiedy od 2015 r. zaczęto przyjmować przepisy, które to umożliwiają (ustawa o policji, ustawa o działaniach antyterrorystycznych oraz ustawa o grach hazardowych). Traktujemy tę propozycję Andrzeja Dudy, jako zapowiedź wniesienia inicjatywy legislacyjnej w tym zakresie. Pytanie czemu nie zawetował tych ustaw, przy ich wprowadzaniu.
Prezydent zapewni też „przejrzystość mechanizmów, na podstawie których duże platformy cyfrowe moderują treści umieszczane przez użytkowników”. Pewnie dobrym krokiem w tym kierunku byłoby zainicjowanie podatku cyfrowego, ale takiego zobowiązania w Karcie zabrakło. Niemniej, tym postulatom oraz zapowiedzi o dbaniu „o prawa użytkowników sieci i ochrona prywatności” możemy tylko przyklasnąć i zapowiedzieć, że będziemy tę obietnicę sprawdzać.
Sztab Rafała Trzaskowskiego nie zwrócił w ogóle uwagi na problem wolności w internecie. Nie wiemy czy wynikało to ze skupienia się na obszarach, w których Prezydent ma większe kompetencje, czy po prostu nie uznano tego za problem. Jedno jest pewne i Andrzej Duda i Rafał Trzaskowski uważają, że każdy ma prawo do internetu.
Infrastruktura
I tu nie odnotowaliśmy większych różnic między kandydatami – każdy obywatel i obywatelka mają mieć zapewniony dostęp do internetu, czy to w domu, czy to w pracy. Rafał Trzaskowski podkreślił wagę rozbudowy dostępu do szerokopasmowego internetu na obszarach wiejskich, Andrzej Duda dołożył do tego jeszcze „dobry zasięg sieci mobilnej”. Obydwaj wspomnieli o rozwoju światłowodów, ale żaden jakoś nie odważył się na poruszenie tematu 5G. I nie chodzi o różnego rodzaju raczej mniej niż bardziej uzasadnione obawy części społeczeństwa, ale wskazanie priorytetów rozwoju i wykorzystania tego systemu w ramach usług państwa. No ale nie możemy oczekiwać za wiele. W końcu analizujemy programy wyborcze.
Podsumowując…
To zachęcamy do tego abyście sami i same wyrobili sobie zdanie, nie zapominając o tym, żeby upewnić się - najlepiej i najbezpieczniej - analogowo, czy jesteście wpisani do spisu wyborców i udać się w najbliższą niedzielę do lokalu wyborczego.