Krzysztof Izdebski
20 lipca 2017
Przeczytasz w 3 minuty
Pan Sędzia Muszyński spotkał się m.in. z Panem Ministrem Sprawiedliwości Zbigniewem Ziobro i wiceministrem Marcinem Warchołem w sprawie encyklopedii prawa konstytucyjnego wydawanej za granicą oraz Panem prof. Bogusławem Banaszakiem w sprawie Komisji Weneckiej.Jako, że wątek pracy nad encyklopedią prawa konstytucyjnego wydawał się interesujący, wnioskodawca dopytał o prace nad encyklopedią w Ministerstwie Sprawiedliwości. Z uzyskanej informacji wynika, że
zarówno Minister Sprawiedliwości, jak i Ministerstwo Sprawiedliwości nie biorą udziału w tworzeniu encyklopedii prawa konstytucyjnego, wydawanej za granicą. Wyjaśniam jednocześnie, że w pracach nad encyklopedią uczestniczy Pan dr Marcin Warchoł, który posiada stopień naukowy doktora prawa i jest to praca związana wyłącznie z jego działalnością naukową.Zagadką pozostaje zatem prawdziwa przyczyna wizyty, szczególnie, że brał w niej udział Minister Ziobro, który, zgodnie z podaną wyżej informacją nie ma nic wspólnego z pracami nad encyklopedią.
Pan Mariusz Kamiński - koordynator służb specjalnych, w połowie stycznia złożył kurtuazyjną wizytę Pani Prezes Julii Przyłębskiej w siedzibie Trybunału. Celem wizyty było złożenie osobistych gratulacji z okazji powołania na Prezesa TK.Ten wyjątkowy stopień zażyłości może szczególnie niepokoić w kontekście tego, że przed Trybunałem toczy się postępowanie dotyczące zgodności z Konstytucją tzw. ustawy inwigilacyjnej. Nie bez znaczenia pozostaje fakt, że Pan Mariusz Kamiński pełni również funkcje posła i wiceprzewodniczącego Prawa i Sprawiedliwości.
odwiedził Panią Prezes Przyłębską i Pana sędziego Muszyńskiego w Trybunale w lutym 2017 r. wraz z rodziną. Celem wizyty było pokazanie rodzinie budynku TK, w którym poseł występuje jako przedstawiciel Sejmu RP.Czym innym jest pokazanie budynku, a czym innym spotkanie z Panią Prezes. Jak bowiem potwierdza biuro Trybunału, poseł Mularczyk często reprezentuje stronę postępowania przed Trybunałem. Powyższe spotkania budzą duże wątpliwości co do tego czy Trybunał rzeczywiście pozostaje niezależną instytucją, a podane przykłady zażyłości osób pełniących funkcje publiczne i mających bezpośredni interes w określonym rozstrzygnięciu Trybunału są bulwersujące. Taki scenariusz będzie miał również najprawdopodobniej miejsce w przypadku prób wpływania na sądy, w tym Sąd Najwyższy.